Są takie dni kiedy nawet kawa nie może poprawić humoru. Może laleczka Kokeshi przyniesie więcej szczęścia?
Na końcu posta mam do Was ważne ogłoszenie!
Bento z laleczką Kokeshi:
ryż, ser, nori, furikake.
Jajka, kotlet, brokuły i pomidory.
Gruszka i śliwka na deser.
Po bentowarsztatach przyszło do mnie bardzo wiele ciepłych komentarzy - dziękuję!
Motywujecie mnie do dalszego działania! Przygotowując mój wykład i pokaz spędziłam długie godziny i wiem, że było warto.
Jednakże, z drugiej strony zasmuca mnie fakt iż wiedza, którą Wam przekazałam, pojawia się teraz na niektórych blogach jako Wasza własna albo anonimowa, zupełnie bez odnośnika do mojej osoby czy bloga :(
W razie wątpliwości - na warsztaty pojechaliśmy na własny koszt i nie zarobiliśmy na nich ani grosza. Większość akcesoriów które widzieliście przytargaliśmy z Bydgoszczy.
Warsztaty kosztowały więc nie tylko mnóstwo czasu i pracy!
Byłoby mi bardzo miło gdyby wszyscy inni też zagrali fair.
Jeżeli inspirujesz się tym blogiem, jego zawartością lub tym, czego Cię nauczyłam - proszę o informację wraz z moim imieniem i linkiem do bloga.
Z góry dziękuję i pozdrawiam,
Oliko.
Przepiękne bento - pomysł i wykonanie pierwsza klasa. Jak zwykle. :)
OdpowiedzUsuńp.s. Oby apel pomógł...
mmmm pychotka
OdpowiedzUsuńOla, przepraszam - już się poprawiłam, zedytowałam posty u siebie. Faktycznie nie pomyślałam - pisałam, że nauczyłam się na warsztatach, ale nie napisałam od kogo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i raz jeszcze przepraszam
Monika
Aż cofnęłam się do postu z moją relacją... ale na szczęście jak zawsze odnośniki i wiadomości wstawiłam.
OdpowiedzUsuńOliko - niestety w sferze blogosfery spotyka się różnych ludzi. Nie każdy gra uczciwie, nie każdy poda źródło inspiracji... to taka walka z wiatrakami. Ja mam jednak nadzieję, że im więcej będziemy pisały i mówiły o tym co nas boli, tym więcej ludzi się zmieni... Choć niestety są i tacy do których nic nie dociera ;(