Wszystko było przeciwko mojemu udziałowi w tym wyzwaniu:
Mąż nie szedł dziś na rano do pracy - za to ja tak. Nie było ani konieczności ani czasu na zrobienie bento. Na śniadanie więc zrobiłam szybką kompozycję w pudełkach zamiast miseczek:
Ryż, jajko, oliwka, paluszki.
Ale tak naprawdę najważniejszym powodem było to, że ja tak strasznie nie znoszę zimy ><
Szykując się do wyzwania próbowałam znaleźć jakieś jej pozytywne strony.
Nie znalazłam żadnej.
Dzisiejszym śniadaniem postanowiłam więc zimę wygonić.
Ha!!
Bałwanie trupy :D
Czyli gorące wiśniowe brownie (przepis tajny), pianki i paluszki.
Mniam~
Top się, top! :D
:D :D :D
Pozdrawiam i wracam do pracy :)
Miłej środy!!
Oliko
Biedne te bałwanki, ale i tak bym je z chęcią schrupała. Słodka zima u Ciebie. :)
OdpowiedzUsuńTylko taką da się znieść :D Dziękuję:)
Usuńmnie też szkoda bałwanków :( choć brownie super, super tajny przepis intryguje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Przepis jest tajny bo... gdyby, go ujawniła to ktoś by się obraził:D Jeśli chcesz go poznać to daj znać na FB ;)
UsuńHa! Nie ma litości dla zimy! Poprawne podejście :D. Te piankowe głowy wyszły rozbrajająco ^^.
OdpowiedzUsuńNie ma! Zimo precz!! :)
UsuńBałwanek wygląda super :D
OdpowiedzUsuńDziękuję!!:)
UsuńGdyby jeszcze te za oknem się tak topiły... Nie mam nic przeciwko bałwankom i śniegowi ale tylko pod warunkiem że nie muszę nigdzie wychodzić z domu;)
OdpowiedzUsuńA to brownie z piankami... aż zapachniało :D
Topcie się bałwany, zimo precz!!:))
Usuń